Po przeprowadzce
nie jest tak kolorowo jak sobie myślałam o nie . Przede wszystkim: bałagan, którego nie mogę ogarnąć, mylą nam się kapcie z butami, nie wszystkie kontakty zostały podłączone u dzieci w gniazdkach nie ma prądu i nikt nie ma pojęcia dlaczego, podczas podlewania ogrodu szlag trafił bezpiecznik, oczywiście byłam sama w domu i prawie pompę rozwaliło, druga noc burza, pioruny i ulewa znowu sama z dzieciakami, nie spałam do 3 nasłuchując, sprawdzając wszystkie okna i drzwi.Górna łazienka wciąż nie podłączona ( umywalki) ale za to jest lustro. Na dole jest umywalka ale nie ma lustra nie ma więc makijażu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to mój dom. Męczy mnie brak wykończenia takiego na tip top, męczy brak schodów bo strasznie nosi się kurz, ale i tu jest dobra wiadomość schody zostały zamówione. Czas oczekiwania 2 miesiące a cena hm bajeczna bo tylko 6000zł z balustradami jest to cena od przyjaciela... Jak ogarnę to wszystko to wstawię jakieś fotki, obiecuję