Normalnie mam dość !
Dziś rano miałam spięcie z moimi majstrami. Jedenemu dostało się bezpośrednio a drugiemu telefonicznie. Nosiłam się z tym zamiarem już przed świętami ale nie chciałam nikomu psuć humoru. Poprostu roboty stoją w miejscu. Ileż można szlifować , kończyć łazienkę , fugować? W dodatku ciągle coś wypada jak nie jednemu to drugiemu, ciągle mają chore dzieci albo pogrzeby sąsiadów i u mnie prace przerywają. Chyba zrobiłam błąd płacąc zaliczki, bo wtedy im się nie spieszy. Jestem zła zwłaszcza, że to kolega, ba nawet przyjaciel wieloletni, świadek ze ślubu itd. Gdyby to był ktoś zupełnie obcy to bym go dawno pożegnała. No to się wygadałam